Popołudnie
W zasadzie już po pracy.
Dzień zleciał na jakiś drobnych pracach, bez żadnego entuzjazmu.
Spotkałem żonę w biurze, kilka drobnych złośliwości nie jest w stanie mnie wyprowadzić z równowagi.
Do twarzy jej w sukience, którą dziś włożyła. Wygląda świeżo, prawie że radośnie. Tylko uśmiechu nie widać.
Dzieciaki kłócą się o wszystko, zaczynają mnie denerwować. Po chwili muszę wymierzyć dziewczyną po klapsie bo się nie uspokoją nigdy.
W końcu cisza.
Teraz pozostaje czekać kiedy żona wróci z pracy. Może dziś wieczorem będzie miała ochotę na lampkę wina i rozmowę ...
Było by wspaniale. Lubię z nią rozmawiać nawet na błahe tematy. Wolałbym co prawda pomówić o naszej przyszłości, ale wiem że to ślepy zaułek.
Może nie jest jeszcze na to gotowa. Może czeka i ocenia czy warto. Może chce bym odczuł jak źle jej było przez ostatni czas.
Dla mnie nie ma to znaczenia to tylko marzenia, które nie mogą się spełnić.
Czekam a czas upływa bardzo powoli, sekunda za sekundą, minuta za minutą. Czasami myślę, że czas się zatrzymał.
Dodaj komentarz