Obojętność
Każdy dzień zaczynam prawie tak samo. Wstaję, wychodzę, biegam, biorę prysznic, piję kawę czasem herbatę.
Dziś nie wiele się różni, choć mogło. Wczorajszy ranek był inny.
Pozwoliłaś mi się przytulić dłuższą chwilę, bez zbytniej niechęci, widziałem nawet uśmiech w twoich oczach.
Powiedziałem, że dłużej tak nie dam rady, że to nie ma sensu.
Marzenia o wspólnym domu muszą odejść w niepamięć, a może na dalszy plan. Tu i teraz jest niepewność i rozczarowanie. Brak jakichkolwiek planów. Żyjesz z dnia na dzień, bez uśmiechu i kolorów. To tak naprawdę tylko twój wybór, ja nie mam na niego większego wpływu. Chciałbym ci tyle ofiarować, całego siebie i wszystko co we mnie jest dobre. Odrzucasz to kolejny raz i kolejny raz muszę przyjąć swoją porażkę.